Harley dotrzymał słowa - gdy w 2019 roku ogłoszono, że na rynek trafi elektryczna rakieta znana wówczas jako Harley-Davidson LiveWire, mówiono także o portfolio modeli z napędem elektrycznym w nadchodzących latach. Teraz, gdy Amerykanie z jakiegoś powodu nie eksponują już nazwy tradycyjnej firmy na motocyklach, ale wprowadzili je jako własną markę LiveWire, istnieją tak naprawdę dwa modele: LiveWire One (dawniej Harley-Davidson LiveWire) i jego mniejsza siostra LiveWire S2 del Mar.
LiveWire One i S2 del Mar w codziennym teście 2024
Elektryfikacja codziennych dojazdów do pracy - czy to możliwe?
Elektromobilność zyskuje na popularności, a odsetek zelektryfikowanych modeli do codziennego użytku rośnie w przypadku pojazdów czterokołowych - dlaczego więc nie w przypadku potężnych pojazdów dwukołowych? Przyglądamy się z bliska dwóm różnym koncepcjom - jak dobrze LiveWire One i LiveWire S2 del Mar radzą sobie w codziennym życiu?
vauli
Opublikowano na 4.04.2024
LiveWire S2 del Mar już mocno się rozpędza
"Mniejszy" odnosi się do silnika, akumulatora, wagi i ceny, ponieważ mniejszy rower przewyższa większy pod względem wysokości siedzenia, a przede wszystkim wymiarów opon - ale o tym później. Pod względem osiągów S2 del Mar może już wywołać ogromny uśmiech na twarzy kierowcy. To niewiarygodne, jak gwałtownie stosunkowo lekki S2 jest katapultowany do przodu bez jednej zmiany biegu! Zgodnie z arkuszem danych, silnik wytwarza tylko 84 KM, podczas gdy LiveWire One wytwarza 100 KM, ale 50 kilogramów mniej del Mar - 198 kilogramów gotowych do jazdy w porównaniu do 255 kilogramów - zapewnia jeszcze bardziej zabawne przyspieszenie, które z pewnością jest mniej potężne w kategoriach rzeczywistych niż One, ale subiektywnie jest niesamowicie potężne na smukłym, płaskim e-rowerze w stylu toru. W końcu to ogromny moment obrotowy liczy się w takich motocyklach elektrycznych, wartości ponad 200 niutonometrów są trudne do uchwycenia, ale można sobie wyobrazić, że taki motocykl z napędem elektrycznym zawsze naciska znacznie mocniej niż motocykl benzynowy o równoważnej masie i mocy.
Jeszcze bardziej zaawansowane komponenty LiveWire One
Jeśli chodzi o prowadzenie, nie ma też nic do zarzucenia LiveWire Naked Bike, elementy zawieszenia Showa są dość stabilne, a jednotarczowy hamulec Brembo stara się i jest łatwy do modulowania, ale komponenty, a przede wszystkim dwutarczowy system One, również Brembo, są wyższej jakości. LiveWire wykonał sprytną robotę, odróżniając Naked Bike od One tylko dzięki zupełnie innym oponom. Model One jest wyposażony w opony o całkowicie normalnych wymiarach 120/70-17 z przodu i 180/55-17 z tyłu. Z kolei w LiveWire Naked Bike opony to ogromne 19-tki z przodu i z tyłu(!) - 130/80-19 z przodu i 140/80-19 z tyłu. Wyraźnie zapewnia to stabilność na prostych, ale uniemożliwia jeszcze żwawsze skręcanie. Ze środkiem ciężkości poniżej 200 kg, Naked Bike jest jednak zaskakująco zwinny i można go łatwo kontrolować za pomocą szerokiej kierownicy.
Rozbudowane, nowoczesne funkcje elektroniczne w obu modelach LiveWire
Mimo że wysokość siedziska wynosząca 825 milimetrów bardzo dobrze pasuje do płaskiego stylu del Mar, a siedzisko jest dość wąskie, co ułatwia sięganie stopami do ziemi, dostęp do małego LiveWire jest niepotrzebnie utrudniony dla mniejszych jeźdźców. Jeśli chodzi o funkcje elektroniczne, uważam jednak, że LiveWire Naked Bike jest w pełni wyposażony: 6-osiowy IMU do pokonywania zakrętów, ABS, kontrola trakcji zależna od kąta pochylenia, kontrola momentu oporu, kolorowy wyświetlacz TFT z łącznością, tempomat i cztery wstępnie skonfigurowane tryby jazdy oraz trzy dodatkowe tryby, które można dowolnie przypisać, mały LiveWire oferuje niewiele mniej funkcji niż jego większa siostra One.
Zasięg LiveWires zależy w dużym stopniu od trybu jazdy
Dzięki trybom jazdy w końcu dotarliśmy do punktu, w którym oba motocykle elektryczne znacznie różnią się od maszyn zasilanych benzyną. Tryb jazdy w LiveWire Naked Bike w ogromnym stopniu decyduje o tym, jakich tras można od nich oczekiwać i kiedy trzeba je ponownie podłączyć na dłuższy czas. Co ciekawe, oba są dość podobne w trybie Eco - przy delikatnym trzymaniu przepustnicy i dużej rekuperacji (odzyskiwanie energii poprzez użycie hamulca silnikowego zamiast hamulców na kołach), można pokonywać zaskakująco duże odległości, a tym samym dobrze radzić sobie z codziennym życiem!
- Ile kosztuje LiveWire One?
- Tutaj znajdziesz informację o cenach nowych i używanych motocykli!
W trybie Eco oba LiveWire'y mogą przejechać prawie 200 kilometrów
W każdym razie spędziliśmy całe trzy dni w Barcelonie podróżując z naszego zakwaterowania poza dużym miastem do wewnętrznych dzielnic na jednym ładowaniu akumulatora i ufaliśmy, że obie maszyny będą w stanie poradzić sobie z pięciodniowym tygodniem pracy. Fakt, że nadal nam się to nie udało, wynika z tego, że nie możemy powstrzymać się od chęci przetestowania, jak dobrze jeden i drugi może odepchnąć się z ich ogromnymi momentami obrotowymi - a wtedy ładunek akumulatora jest dosłownie zjadany w każdej sekundzie. Do codziennego użytku zalecana jest zatem praca mieszana z tendencją do trybu eco - choć polecam to również w przypadku rowerów benzynowych. Ponieważ nawet w takich motocyklach jeżdżę po mieście na najwyższym możliwym biegu i nie uderzam w ogranicznik na pierwszym biegu. Tak więc zdrowy rozsądek z pewnością może zwiększyć zasięg.
Nawet ja zostałem przekonany do zmiany zdania przez LiveWires!
Jeśli chodzi o ładowanie akumulatorów, zauważyliśmy rażącą różnicę w porównaniu do tradycyjnych motocykli - podczas codziennego testu dwóch motocykli LiveWire, znowu się nad tym zastanowiliśmy. Porównując proces tankowania konwencjonalnego motocykla z ładowaniem motocykla elektrycznego, różnica w czasie jest jedynym przekonującym argumentem przeciwko elektrykowi. To dotyczy zwłaszcza zwykłego gniazdka, gdzie S2 del Mar ładuje się nieco szybciej ze względu na mniejszą baterię (10,5 kWh w porównaniu do 15,4 kWh w przypadku LiveWire One). Przy szybkim ładowaniu LiveWire One powinien osiągnąć nawet niecałe pół godziny od 20 do 80 procent naładowania, podczas gdy S2 del Mar potrzebuje trochę więcej czasu na szybkie ładowanie. Biorąc pod uwagę, że możesz idealnie naładować swój motocykl elektryczny przez noc w gniazdku, oszczędzasz nawet więcej czasu - ponieważ unikasz podróży do stacji benzynowych i postojów!
Wyciągasz kartę kredytową i prąd płynie? Nieee...
Dlatego możliwość ładowania LiveWire podczas gdy nie korzystasz z motocykla - najlepiej przez noc - jest bardzo istotna. W Hiszpanii mieliśmy jednak problem z koniecznością parkowania motocykli na ulicy i zarządzaniem zasilaniem za pomocą przedłużacza - co nie działa z akumulatorami LiveWire o dużej pojemności. Wypróbowaliśmy więc stację szybkiego ładowania, gdzie naiwnie spodziewałem się, że wystarczy wyciągnąć kartę kredytową i prąd popłynie. Błąd myślenia, po zakończeniu procedury rejestracji udało się w zasadzie połączyć rowery, ale potem zostały one odrzucone jako niekompatybilne.
Jeśli masz taką możliwość, po prostu naładuj LiveWire przez noc.
Rozwiązanie problemu znaleźliśmy w publicznym garażu ze stacją od tego samego dostawcy, która miała konwencjonalne punkty ładowania. Oczywiście, czas ładowania wynoszący niecałe 9 godzin nie mógł być łatwo zarządzany kawą lub małą przekąską, aby wypełnić lukę; wymagałoby to śniadania, brunchu, lunchu, popołudniowej przekąski i kolacji razem wziętych (wyglądałbym jeszcze gorzej). Pozostawiliśmy jednak LiveWire podłączone do sieci na noc i rano mogliśmy odebrać nasze świeżo "zatankowane" maszyny. Doszedłem więc do wniosku, że z LiveWire można również znaleźć dobre rozwiązanie, aby utrzymać je w ciągłej mobilności. Lubię porównywać ładowanie z gniazdka w nocy z faktem, że można by postawić w garażu wielką beczkę benzyny i tankować maszynę codziennie po powrocie do domu - z tą różnicą, że podłączanie jest szybsze i przede wszystkim czystsze. Oczywiście w gorszej sytuacji są osoby parkujące na latarniach, czyli wszyscy ci, którzy nie mają miejsca parkingowego z dostępem do prądu.
Zarówno LiveWire One, jak i S2 del Mar oferują ciekawy, a przede wszystkim uroczy sposób jazdy na motocyklu, który zdecydowanie ma swój urok. Dla mnie, jako kierowcy budżetowego, tańszy S2 ma nawet większy sens, ponieważ oferuje tylko nieco mniejszą wydajność, pojemność baterii i wysoką jakość niż One. Z drugiej strony ma odświeżająco unikalny design i przy 18 500 euro kosztuje znacznie mniej niż One za 25 000 euro. W każdym razie cieszę się, że mogliśmy przeprowadzić ten codzienny test z dwoma LiveWires - a ładowanie i tak działa zaskakująco płynnie, gdy wiesz, jak nim zarządzać w zależności od osobistych wymagań i okoliczności. 100 lat temu, gdy nie było jeszcze tak dobrze rozwiniętej sieci stacji benzynowych, zdobycie paliwa do pojazdu napędzanego benzyną było z pewnością bardziej problematyczne niż dziś zdobycie energii elektrycznej. A czynnik zabawy jest inny w przypadku samochodów elektrycznych, ale niekoniecznie gorszy!
- Ile kosztuje LiveWire S2 Del Mar?
- Tutaj znajdziesz informację o cenach nowych i używanych motocykli!
LiveWire One 2024 - Doświadczenia i opinie ekspertów
vauli
LiveWire One, wcześniej znany jako Harley-Davidson LiveWire, to nadal jeden z najszybszych i najwyższej jakości rowerów elektrycznych na rynku. Choć jego waga wynosząca nieco ponad 250 kilogramów jest zauważalna, gdy motocykl jest podniesiony ze stojaka, podczas jazdy można poczuć dużą dynamikę, a także sportowo pokonywać ciasne zakręty - podwozie i hamulce radzą sobie z tym bez żadnych problemów. Pozycja do jazdy jest sportowa, zgodna z dynamicznym naked bike'iem i dlatego idealnie pasuje. Nawet pojemność akumulatora jest imponująca; jeśli jeździsz LiveWire One w trybie Eco z dużą ilością rekuperacji (odzyskiwania energii po zdjęciu nogi z pedału gazu), możesz dotrzeć zaskakująco daleko. Jednak nie ma wtedy ogromnego ciągu, który oferuje w trybie sportowym, który zbyt szybko zużywa akumulator.
LiveWire S2 Del Mar 2024 - Doświadczenia i opinie ekspertów
vauli
Mniejszy S2 Del Mar ma wszystko, czego można oczekiwać od miejskiego motocykla elektrycznego: styl, łatwość prowadzenia i zasięg odpowiedni do codziennego użytku. W trybie sportowym pokazuje jednak, na czym polega napęd elektryczny i naprawdę katapultuje kierowcę do przodu. del Mar jest zatem dobrym wyborem dla każdego, kto jest zainteresowany elektromobilnością, ale nie chce rezygnować z wrażenia jazdy motocyklem. Naprawdę fajny pojazd do dojazdów do pracy, który jest również zabawny podczas pokonywania zakrętów!
Więcej w magazynie 1000PS
LiveWire One i S2 del Mar w codziennym teście 2024 Zdjęcia
Źródło: 1000PS